– Kupiłeś mi zepsutą kuchenkę – powiedziała MLP głosem nie znoszącym sprzeciwu.
Po prawie czarnej serii, nawet mnie to zbytnio nie zdziwiło. Ot, kolejne zdarzenie do kolekcji…
– Ech… Będziemy reklamować, albo oddamy – powiedziałem. Oczami wyobraźni widziałem już kilka telefonów, problemy z dodzwonieniem, tłumaczenie o co chodzi, umawianie się z kurierem na określoną godzinę… No i pakowanie sprzętu… Brrr…
– No dobrze. Tylko, co się tak właściwie stało?
– Ona nie ma odpowiedniej mocy!
– Mocy? – przeraziłem się odwagą mego pytania.
– Dlaczego? – zostanę bohaterem! Odznaczą mnie gwiazdą bohatera ogniska domowego. Szkoda, że pośmiertnie…
– Zobacz. Kolejne jajka gotuję. Miały być na miękko. Chyba już z 20 minut siedzą w garnku. A ciągle są twarde, i twarde.
Już po mnie! Mission impossible!
Bo jak ja to wytłumaczę w biurze obsługi klienta?