Okiem Wieśniaka
Pomnik na Westerplatte, gdzie 1 września rozpoczęła się II woja światowa

1 września. Godzina 4.45. „Schleswig-Holstein”. Westerplatte. W naszej historii to niezwykle ważna data. Ważna godzina. Ważna nazwa. Ważne miejsce. Niezwykle ważne symbole dla każdego Polaka.

I chyba każdy, kto był na półwyspie, ma trochę wyobraźni i nawet minimalne pojęcie o wojskowości, zastanawiał się, jak to możliwe, że trochę ponad 200 ludzi potrafiło odpierać ataki z lądu, morza i powietrza. I to przez 7 dni. A przecież plan obrony Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte zakładał utrzymanie się przez 6-12 godzin…

Pierwsza bitwa wojny obronnej 1939 zakończyła się 7 września około 10.15. Dowódca placówki mjr Henryk Sucharski wydał wówczas rozkaz poddania się. Swoją decyzję argumentował m. in.: stratami, beznadziejnym położeniem, wyczerpaniem żołnierzy, fatalnym stanem rannych, przewagą liczebną wroga oraz wypełnieniem rozkazu obrony placówki przez jeden dzień.

Niemcy docenili postawę i determinację Polaków. W uznaniu męstwa obrońców niemiecki dowódca pozwolił majorowi Sucharskiemu przebrać się w mundur galowy oraz zachować szablę.

Tego dnia spiker w Polskim Radio nie powiedział już: Westerplatte broni się nadal, co niosło otuchę i nadzieję rodakom. Jednak to, co zaczęło się 1 września na tym małym skrawku polskiej ziemi, nie zakończyło się 7 września. Przekształciło się w legendę, która przyniosła nieśmiertelną sławę jej obrońcom.

Legenda z rysami

Jednak po pewnym czasie na wizerunku Westerplatte zaczęły powstawać rysy. Powodowały je twierdzenia, które pojawiały i pojawiają się w przestrzeni publicznej. Do najważniejszych z nich, w mojej ocenie, należą:

  1. II wojna światowa nie zaczęła się na Westerplatte, lecz kilkanaście minut wcześniej bombardowaniem Wielunia. Zdarzyło mi się również czytać artykuł o znamiennym tytule: Wojna zaczęła się w Tczewie.
  2. Początkowy plan przewidywał atak na Polskę 26 sierpnia 1939 roku. Jednak rozkaz o zmianie terminu na 1 września nie dotarł do wszystkich jednostek Wehrmachtu. Dlatego w nocy z 25 na 26 sierpnia miała miejsce próba przejęcia tunelu kolejowego pod Przełęczą Jabłonkowską. Jako, że było to zgodne z Fall Weis, to tzw. „incydent jabłonkowski ” należy uznać za początek II wojny światowej.
  3. Sens obrony skrawka polskiej ziemi, który nie miał żadnego znaczenia militarnego i strategicznego. A patrząc na przedwojenną mapę, obrońcy raczej nie mogli liczyć na pomoc z zewnątrz.
  4. Obrońcy Westerplatte nie walczyli z etatowymi jednostkami Wehrmachtu, lecz wyłącznie z jednostkami pomocniczymi. Przetrwali tak długo, bo nie byli atakowani przez cały czas, lecz odparli „tylko” 13 szturmów.
  5. Faktycznym dowódcą obrony Westerplatte był kpt. Franciszek Dąbrowski, a etatowy dowódca mjr Henryk Sucharski 2 września stracił zdolność dowodzenia z powodu załamania nerwowego.
  6. II wojna światowa nie zaczęła się 1 września na Westerplatte, lecz 7 lipca 1937 roku incydentem na moście Marco Polo. To wydarzenie dało Japończykom pretekst do zajęcia Pekinu i było początkiem wojny chińsko-japońskiej.
  7. Spór między władzami miasta a władzami państwa o „prawo” do Westerplatte.

Wątpliwości

I tak rozmyślałem o tym wszystkim idąc w jednym z polskich miast, notabene, ulicą mjr. Henryka Sucharskiego. Kiedyś wszystko było proste, łatwe i oczywiste. 81 lat po pierwszym wystrzale z pancernika „Schleswig-Holstein” już tak nie jest…

Legenda dowódcy Westerplatte została nadszarpnięta. Trudno ocenić wydarzenia, gdy nie ma się dostępu do materiałów źródłowych. Ale moje wątpliwości rozwiał jakiś czas temu chorąży rezerwy w twierdzy Osowiec. Będąc przewodnikiem naszej wycieczki powiedział: 1 września placówką na Westerplatte dowodził mjr Sucharski. I do 7 września nikt go formalnie tego dowodzenia nie pozbawił. I tyle w tym temacie. Tylko tyle i aż tyle.

Bo Westerplatte stało się symbolicznym początkiem II wojny światowej oraz polskiego oporu przeciw agresji Niemiec. Z akcentem na „symbolicznym”. I chronologia zdarzeń pozostaje tutaj na dalszym planie. Nie znaczy to wcale, że nie należy pamiętać o ataku bombowym na ludność cywilną w Wieluniu, obronie tczewskich mostów, ataku w Charzykowach, ataku lotniczym na Ostrów Wielkopolski i pewnie wielu innych wydarzeniach w nocy z 31 sierpnia na 1 września 1939 roku. Być może właśnie dlatego, mając tak wiele miejsc do wyboru, za symboliczny początek II wojny światowej uznajemy atak na Westerplatte. Uznajemy my – Polacy. Bo dat rozpoczęcia II wojny światowej przynajmniej kilka. Chińczycy twierdzą, że nastąpiło to 7 lipca 1937 roku na moście Marco Polo. Rosjanie, że 22 czerwca 1941 roku po rozpoczęciu planu Barbarossa, a Amerykanie, że 7 grudnia 1941 roku w Pearl Harbor.

A walka o Westerplatte nadal trwa. Bez strzałów, co nie oznacza, że użyte działa mają mniejszy kaliber i mniejszą siłę rażenia niż te z niemieckiego pancernika. Tym razem bój toczy się o „prawo” do legendy. Szkoda, że zapomniano, aż prosi się tutaj wstawić – „jak zwykle”, zapytać o to Polaków…

Ulica mjr. Henryka Sucharskiego

Z rozmyślań wyrwała mnie… ulica, której patronem jest mjr Henryk Sucharski. Kiedyś była to polna droga na obrzeżach miasta, przy której stało kilkanaście domów. W miarę upływu lat zmieniała się. Na lepsze. Dzisiaj wyłożona kostką brukową, z chodnikami i rzędem zadbanych domów z każdej strony. W miarę rozwoju miasta zbliżyła się do centrum a oddaliła od przedmieść.

Tak. Historia jest ważna. Należy z niej wyciągać wnioski na przyszłość. Pamiętać o tym, co dobre, ale nie zapominać o tym, co było złe. Ale patrzeć musimy tylko w jedną stronę – w przyszłość.

Może już czas przestać obdzierać z szat świętości i odziewać w świętość, co świętością nigdy nie będzie. Czy nie lepiej, biorąc za przykład postawę obrońców Woskowej Składnicy Tranzytowej, walczyć o lepsze jutro. Nieść otuchę i nadzieję. Dziękować za to, że kolejne pokolenia w naszym kraju nie tylko nie doświadczyły okrucieństw wojny, ale nie zaznały też głodu.

Moje Westerplatte

12 czerwca 1987 na Westerplatte papież Jan Pawła II spotkał się z młodzieżą i 38 żyjącymi obrońcami Wojskowej Składnicy Tranzytowej. Odniósł się tam do tego, co zaczęło się 1 września 1939 roku…

Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.
Jakiś wymiar zadań, który trzeba podjąć, wypełnić.
Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć.
Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić, nie można zdezerterować…

Być może ten blog, do którego za każdym razem wracam, jest moim obowiązkiem, powinnością, od której nie mogę się uchylić, nie mogę zdezerterować…

O mnie


Jestem z Wiochy. Kosztuję sól ziemi i walczę z demonami. Rozejrzyj się wokół moimi oczami...

Wieści z Wiochy

Chcę dołączyć

do społeczności Wieśniaków

i otrzymywać

Wieści z Wiochy,

dlatego naciskam ten


przycisk

Nowości w fotkach

Co zabrać ze sobą do szpitala?
1 września – bardzo ważna data
Spider-Man i Potwory z Wiochy
Praca zdalna nie jest dla wszystkich, ale warto jej spróbować
Monopoly Kraina lodu II – klasyczna gra w filmowej odsłonie
Kolonoskopia – badanie dla prawdziwych twardzieli…
Artykuł sam się nie napisze…
Przegrałem bitwę o odchudzanie, ale nie wojnę!
Święty Mikołaj musi mieć stresa