Okiem Wieśniaka
Korytarz w szpitalu

Wierzę w koronawirusa. Tak! Wierzę i już! Wierzę, że Covid-19 zabija, a w szpitalach leżą pacjenci, a nie statyści. Wiem, jakiś dziwny jestem. Mniej za to ufam testom wymazowym. Chociaż daleki jestem od podejścia, że należy je mieć głęboko w d… W tym przypadku byłbym ostrożny, bo podobno Chińczycy zaczynają pobierać próbki właśnie z tego miejsca. Mam nadzieję, że stamtąd nie starają się dotrzeć jamy gardłowo-nosowej. Trochę inaczej jest z badaniem na przeciwciała. To właśnie one potwierdziły, że przeszliśmy koronawirusa. Kiedy byliśmy chorzy, musieliśmy odpowiedzieć sobie na pytanie co zabrać do szpitala i przygotować się na taką ewentualność.

Miłe złego początki

A wszystko zaczęło się w zasadzie bardzo spokojnie – zwykłe przeziębienie i tyle. Jednak po kilku dniach okazało się, że sytuacja zaczęła się pogarszać. Zaczęliśmy używać ściągnięty wcześniej z Państwa Środka pulsoksymetr, który niczym nie różni się od tych, które można kupić w Polsce. Wiadomo: Polak, Chińczyk, dwa bratanki…

Pewnego wieczora MLP zaczęła mieć problemy z oddychaniem. W jej oczach zobaczyłem coś jeszcze, czego nie widziałem od dawna. Panika! Niestety ma ona to do siebie, że jest bardziej zaraźliwa niż COVID-19 i szybko poraża innych. Po chwili, w oczach Potworów dostrzegłem to samo. W takim wypadku najlepiej chyba zastosować metodę generała Pattona. Ale przy dzieciach? Musiałbym wtedy samemu sobie pokazać czerwoną kartkę, a policja dołożyłaby mi jeszcze niebieską. Jednak, że dawno temu liznąłem sztuk walki, to przypomniałem sobie technikę, którą na treningu pokazywał sensei. Nie służyła ona bezpośrednio walce, lecz medytacji i regulacji oddechu. Zademonstrowałem ją, niestety błędnie (wiek robi swoje), MLP. Po chwili wiedziałem, że zyskałem czas. Należało go wykorzystać najlepiej jak to możliwe.

Oddech MLP stał się bardziej spokojny i wyrównany. Jednak nikt z nas nie wiedział jak długo potrwa taka sytuacja. Pod uwagę należało brać wizytę pogotowia i ewentualny pobyt w szpitalu. Chwila zastanowienia, aby uświadomić sobie, co MLP musiałaby ze sobą zabrać. Doświadczenie z harcerstwa i kiedyś przygotowana lista na narodziny Potworów bardzo pomogły. Pomoc dzieci przy pakowaniu pozwoliła zapanować nad paniką. Pierwsza potyczka została wygrana.

Po co w ogóle zastanawiać się co zabrać ze sobą do szpitala?

Pobyt w szpitalu, to przynajmniej kilka dni. W czasie pandemii co najmniej tydzień. W związku a brakiem możliwości odwiedzin, warto zabrać ze sobą rzeczy, które będą niezbędne, aby być jak najbardziej samowystarczalnym. O ile będziesz mieć szczęście, ktoś może uzupełnić to, czego akurat będzie Tobie brakować. Musisz jednak pamiętać, że rodzina bardzo często znajduje się w kwarantannie i nie ma możliwości przemieszczania się. To właśnie na taką sytuację warto się odpowiednio przygotować. Szczególnie wtedy, gdy podejrzewamy, że wirus nas zaatakował.

Torba

Przede wszystkim torba nie może być zbyt duża. To pobyt w szpitalu, a nie dwutygodniowe wczasy w Zanzibarze. Różnica jest znaczna, bo w szpitalach często brakuje podstawowych rzeczy, o czym niestety dane mi było kiedyś się przekonać. W torbie musi się zmieścić wszystko, co jest potrzebne. Będzie się przemieszczać z MLP. Pogotowie, izba przyjęć, sala szpitalna… Nie może być duża ani zbyt ciężka. Walizka, to nie jest dobry pomysł.

Dokumenty i leki

Dokumenty to podstawa. I to nie tylko w szpitalu. Kiedy wyjeżdżam zawsze mam przy sobie dowód osobisty. Teraz dodatkowo ułatwia to specjalna aplikacja, która przechowuje niezbędne dane. Jednak dane w formie elektronicznej nie wszędzie są honorowane, dlatego do szpitala należy ze sobą zabrać fizyczny dokument tożsamości.

Nie wolno zapomnieć o dokumentacji medycznej. Mogą się w niej znajdować mało istotne, z naszego punktu widzenia, informacje (w końcu wiemy, jakie leki przyjmujemy, na co jesteśmy przewlekle chorzy, kiedy i dlaczego byliśmy wcześniej w szpitalu itp. itd.), ale personel medyczny nie musi mieć, i pewnie nie ma, takiej wiedzy. To istotne informacje, które mogą zostać wykorzystane w procesie naszego leczenia.

Warto też zabrać leki przyjmowane na stałe. Na niektóre z nich trzeba czekać kilka dni, czasem tygodni, więc nie ma co liczyć, że szpital będzie je w stanie zamówić i odebrać wcześniej. Dodatkowo należy pamiętać, że czas oczekiwania związany z przyjęciem na oddział może być dość długi. Moja znajoma z wiochy pojechała do szpitala jednego dnia, a swoje łóżko dostała dopiero następnego. Warto być na to przygotowanym.

Przybory toaletowe i środki higieniczne

Do niezbędnych rzeczy należy zaliczyć przybory toaletowe i środki higieniczne. Bez szczoteczki i pasty do zębów ani rusz! Do tego mydło i szampon. W sumie chyba lepiej wziąć żel pod prysznic 2 w 1, który spokojnie zastąpi trzy rzeczy: mydło, szampon i żel do mycia. Po kąpieli trzeba ogarnąć włosy (o ile ktoś ma), więc nie można zapomnieć o grzebieniu lub szczotce do włosów. Mężczyźni mogą się jeszcze pokusić o maszynkę, żel do golenia i jakiś krem po goleniu. Ale to dodatkowe miejsce i dodatkowy ciężar.

Papier toaletowy to oczywistość, ale do torby warto wrzucić chusteczki higieniczne i odkrycie z czasów małych Potworów z Wiochy – wilgotne chusteczki. O użyteczności tych ostatnich przekonaliśmy się wielokrotnie. Kobiety nie powinny zapomnieć, że do szpitala należy zabrać podpaski lub tampony. A skoro pisałem o prysznicu, to warto zabrać ręcznik. Najlepiej średni, który będzie idealny do mycia rąk i twarzy, ale też z grubsza zastąpi ręcznik kąpielowy.

Odzież

Wydaje się, że w szpitalu odzież nie będzie potrzebna. Nic bardziej mylnego, jak zwykł mawiać Radek Kotarski. Będzie! Może niewielka ilość, ale jednak. Przede wszystkim piżama i bielizna na zmianę. Dodatkowo dwie rzeczy, o których łatwo się zapomina: ciepłe skarpetki i klapki pod prysznic. Te ostatnie nie będą służyć tylko do kąpieli, ale mają zastępować zwykłe papcie. Kolejne rozwiązanie 2 w 1.

Prowiant

Warto pamiętać także o niewielkiej ilości produktów spożywczych. W naszej torbie miejsce znalazły wafle ryżowe, lekkie pieczywo i kilka ciastek. Do niewielkiego foliowego woreczka włożyliśmy kilka torebek herbaty ekspresowej oraz wsypaliśmy kilka łyżeczek kawy naturalnej, bo nie mieliśmy pojedynczych saszetek z kawą rozpuszczalną. Nie używamy cukru, ale jeżeli nie wyobrażasz sobie wypicia gorzkiego napoju, to nie możesz o nim zapomnieć. Potwory dołożyły jeszcze dwie małe butelki zwykłej wody. Na wszelki wypadek.

Naczynia i sztućce

Nauczony doświadczeniem chciałem dołożyć coś, na czym i czym można zjeść. Dla mnie ideałem byłaby menażka, manierka i wojskowy niezbędnik. Mają one dodatkowe zalety, bowiem nie muszą zajmować miejsca w torbie, lecz można je przytroczyć na zewnątrz. Jednak w nawet Potwory stwierdziły, że to kiepski pomysł. W takim układzie najlepszym rozwiązaniem byłby kubek, głęboki i płytki talerz oraz sztućce z plastiku. Niestety nic takiego w domu nie mieliśmy. Zostały więc naczynia z arcorocu, które podobno się nie tłuką (komu arcoroc nie rozsypał się w drobny mak niechaj pierwszy wzniesie rękę) i standardowe sztućce.

Co jeszcze zabrać ze sobą do szpitala?

Dopiero teraz, prawie na końcu, znajduje się coś, co pewnie niektórzy zamieściliby na samym początku – telefon komórkowy. Jednak, gdyby przyjrzeć się całej liście, to nie ma na niej rzeczy ważnych i ważniejszych. Warto pamiętać o wszystkich. Co do samego telefonu, jedna bardzo ważna uwaga – bez naładowanej baterii nie działa. Warto więc pamiętać o ładowarce. Wprawdzie komórka zapewnia obecnie kontakt z bliskimi, dostęp do najświeższych wiadomości z kraju i ze świata oraz umożliwia rozrywkę, to w naszej torbie powinna znaleźć się też dobra książka. Czas przy lekturze upływa szybciej.

Kilka małych worków na śmieci też nie zajmie wiele miejsca. W różnych szpitalach panują różne zwyczaje. W niektórych można spotkać automaty z napojami i przekąskami, w innych trzeba wrzucić monetę, aby korzystać z prądu. Dlatego trochę gotówki, szczególnie w bilonie, może się przydać.

Gdy zagrożenie minęło

Ćwiczenia relaksacyjne pomogły na tyle, że moment wezwania pogotowia oddalił się znacznie. Udało się też zapanować nad szybko rozprzestrzeniającą się paniką. Cała rodzina skupiła się nad przygotowaniem torby do szpitala zapominając o, na szczęście przejściowych, problemach MLP z oddychaniem. Cały czas mierzyliśmy jednak saturację krwi. Po kilku godzinach wszystko się unormowało.

Przygotowana przez nas torba stała w domu kilka dni. Do czasu, kiedy byliśmy pewni, że najgorsze już minęło.

Podsumowanie i mały prezent

Mam nadzieję, że artykuł się Tobie podobał. Jednak mam dla Ciebie coś jeszcze!

Zapisz się na mój newsletter, a otrzymasz listę rzeczy, które musisz zabrać ze sobą do szpitala, w przejrzystej formie do samodzielnego wydruku. Zawsze możesz ją powiesić na drzwiach lodówki, aby wykorzystać, gdy będzie potrzebna.

A na koniec życzę Tobie, aby lista rzeczy, które należy zabrać ze sobą do szpitala, nigdy nie była Tobie potrzebna.

O mnie


Jestem z Wiochy. Kosztuję sól ziemi i walczę z demonami. Rozejrzyj się wokół moimi oczami...

Wieści z Wiochy

Chcę dołączyć

do społeczności Wieśniaków

i otrzymywać

Wieści z Wiochy,

dlatego naciskam ten


przycisk

Nowości w fotkach

Co zabrać ze sobą do szpitala?
1 września – bardzo ważna data
Spider-Man i Potwory z Wiochy
Praca zdalna nie jest dla wszystkich, ale warto jej spróbować
Monopoly Kraina lodu II – klasyczna gra w filmowej odsłonie
Kolonoskopia – badanie dla prawdziwych twardzieli…
Artykuł sam się nie napisze…
Przegrałem bitwę o odchudzanie, ale nie wojnę!
Święty Mikołaj musi mieć stresa