Okiem Wieśniaka
Święty Mikołaj z dużym workiem prezentów

Nie wiem, czy wczoraj odwiedził Ciebie gruby gość w charakterystycznym czerwonym stroju. Mam nadzieję, że tak.
Znaki szczególne: siwe włosy (w zasadzie to białe); siwa, długa broda (w zasadzie to biała), dzwonek w jednej ręce, duży worek w drugiej. Niekiedy w jednej ręce trzyma pastorał, w drugiej dzwonek, a worek niesie na plecach.

Święty Mikołaj.

Janosik naszych czasów! Nikomu nie zabiera, a prawie wszystkim daje, co zdecydowanie odróżnia go od rządu.

Niestety, prawie robi różnicę. I to ogromną. Aby „załapać” się na prezenty trzeba, podobnie jak przy wielu promocjach, spełnić określone warunki, takie jak bycie grzecznym, uśmiechanie się do wszystkich, mówienie proszę, dziękuję, przepraszam… Takie tam głupoty…

Ach, te tradycje!

Trzeba jeszcze pamiętać o pewnej drobnostce: w niektórych częściach naszego kraju 6 grudnia niekoniecznie przychodzi Święty Mikołaj. Czasami jest to Aniołek, albo Śnieżynka. Nie zmienia to faktu, że ten dzień należy traktować jako swoistego rodzaju test i wskazówkę na to, co możemy znaleźć pod choinką w Wigilię.

W moim rodzinnym domu Święty Mikołaj przynosił niewielkie prezenty, najczęściej były to słodycze, a raczej wyroby czekoladopodobne, które wkładał w buty. Nie można się więc dziwić, że dzień wcześniej po domu rozchodził się charakterystyczny zapach pasty, a wszystkie buty świeciły się jak psu… Znaczy się można się było w nich przejrzeć i tyle.

Kiedy zamieszkaliśmy razem z MLP, prezenty przestały trafiać do butów, lecz… pod choinkę. Tradycja ubierania świątecznego drzewka w Wigilię odeszła w niebyt. Jeszcze trochę będziemy je ubierać 1 września, aby stworzyć przeciwwagę do traumy Potworów, które po wakacjach muszą wrócić do szkoły. Ale to nie do końca jest temat na ten wpis.

A tymczasem Święty Mikołaj…

Spójrzcie jeszcze raz na powyższe. Święty Mikołaj musi być strasznie zestresowanym gościem. Dotrzeć wszędzie na czas, nie pomylić prezentów, sprawdzić, czy warunki prezentowe zostały spełnione itp. itd. Do tego dochodzi ciężki worek, który musi dźwigać. A jak mu kręgosłup „strzeli”? Kto mu zrobi masaż? Renifery? Rudolf Czerwononosy? W odwodzie jest jeszcze Śnieżynka, ale… Ten post publikuję przed 22.00 i będzie dostępny przez cały dzień, więc opcję tę pominę.

Dlatego następnym razem, kiedy będziesz pisać albo wysyłać list do Świętego Mikołaja, w którym będzie prośba o wielki i ciężki prezent, przypomnij sobie ten artykuł. I odpowiedz sobie na pytanie: czy na pewno chcesz go zestresować swoimi oczekiwaniami?

O mnie


Jestem z Wiochy. Kosztuję sól ziemi i walczę z demonami. Rozejrzyj się wokół moimi oczami...

Wieści z Wiochy

Chcę dołączyć

do społeczności Wieśniaków

i otrzymywać

Wieści z Wiochy,

dlatego naciskam ten


przycisk

Nowości w fotkach

Co zabrać ze sobą do szpitala?
1 września – bardzo ważna data
Spider-Man i Potwory z Wiochy
Praca zdalna nie jest dla wszystkich, ale warto jej spróbować
Monopoly Kraina lodu II – klasyczna gra w filmowej odsłonie
Kolonoskopia – badanie dla prawdziwych twardzieli…
Artykuł sam się nie napisze…
Przegrałem bitwę o odchudzanie, ale nie wojnę!
Święty Mikołaj musi mieć stresa