Potwory z Wiochy
W kuchni liczy się każda pomoc

Niedzielny poranek zastał mnie w kuchni, w trakcie przygotowywania śniadania. Nic wielkiego, żeby nie napisać standardowego, jajecznica z jajek od kur z wolnego wybiegu (szybki wybieg jest dopiero w momencie zauważenia lisa) na boczku i cebuli. Zdziwiłem się, gdy o tej porze z drzwiach pojawił się starszy z Potworów. Dla nich, to przecież środek nocy.

– Mogę Tobie pomóc? – usłyszałem.

Do tej pory śniadanie przygotowałem sam, więc nie ma się co dziwić, że byłem zdziwiony. I to ogromnie! Z drugiej strony, czas spędzony w kuchni, to czas spędzony razem. Z rozmyślań wyrwał mnie głos.

– Cześć. Co robicie? – zapytał młodszy z Potworów.

– Śniadanie.

– Mogę wam pomóc?

Omal się zakrztusiłem. W kuchni liczy się każda pomoc, ale nie jestem przyzwyczajony do czegoś takiego ze strony Potworów. Szczególnie w niedzielę. I do tego o poranku.

– A co chciałbyś robić? – zapytałem.

– Jak już zrobicie, to będę jeść.

No cóż…
W kuchni liczy się każda pomoc…

O mnie


Jestem z Wiochy. Kosztuję sól ziemi i walczę z demonami. Rozejrzyj się wokół moimi oczami...

Wieści z Wiochy

Chcę dołączyć

do społeczności Wieśniaków

i otrzymywać

Wieści z Wiochy,

dlatego naciskam ten


przycisk

Nowości w fotkach

Co zabrać ze sobą do szpitala?
1 września – bardzo ważna data
Spider-Man i Potwory z Wiochy
Praca zdalna nie jest dla wszystkich, ale warto jej spróbować
Monopoly Kraina lodu II – klasyczna gra w filmowej odsłonie
Kolonoskopia – badanie dla prawdziwych twardzieli…
Artykuł sam się nie napisze…
Przegrałem bitwę o odchudzanie, ale nie wojnę!
Święty Mikołaj musi mieć stresa